ORIGINS GINZING™ SPF40 Energy Boosting Tinted Moisturizer

ORIGINS GINZING™ SPF40 Energy Boosting Tinted Moisturizer

GINZING™ SPF40 Energy Boosting Tinted Moisturizer to wielofunkcyjny produkt, który po mistrzowsku nawilża, uzupełnia zasoby energii i chroni skórę, by utrzymać ją w doskonałym stanie przez cały dzień. Dzięki połączeniu odżywczego nawilżania z delikatnym kryciem skóra nabiera promiennego wyglądu, przy jednoczesnej ochronie SPF.

Lekka, beztłuszczowa formuła współpracuje z naturalnym odcieniem skóry udoskonalając i ożywiając zmęczoną cerę, podczas gdy niezwykle skuteczne składniki energetyzują skórę szczyptą blasku, oferując jej nieskazitelne wykończenie.

Składniki:

- pozyskiwana z ziaren kawy kofeina to naturalna substancja znana z energetyzujących właściwości i zdolności do zapewnienia skórze zdrowego wyglądu i świeżości

- panax ginseng – żeń-szeń właściwy, wykorzystywany w tradycyjnej chińskiej medycynie, znany ze swoich właściwości tonizujących i energetyzujących

- jęczmień – zapewnia odpowiednie nawilżenie skóry twarzy

- mieszanka naturalnych olejków z nutami Grejpfruta, Cytryny i Mięty odświeża i zwalcza uczucie zmęczenia. 90% badanych uznało, że ten zapach dodaje im energii!

Stosowanie: rozprowadź rano na skórze równą warstwę kosmetyku.

Cena: 129 zł/50 ml

Dostępne w Perfumerii Sephora

Produkty firmy Origins NIE ZAWIERAJĄ:

parabenów ● ftalanów ● glikolu propylenowego ● oleju mineralnego ● PABA ● wazeliny● parafiny ● DEA ● składników pochodzenia zwierzęcego (z wyjątkiem miodu i wosku pszczelego, których pozyskiwanie nie jest związane z okrucieństwem wobec zwierząt).

TEST REDAKCJI

Kasia: Origins GINZING™ SPF40 Energy Boosting Tinted Moisturizer czyli energetyzujący krem nawilżający nadający kolor bardzo mnie zaskoczył. Bardzo dobrze nawilża skórę i wchłania. Idealnie wtapia się w skórę i jest tak naturalny, że nie muszę używać dodatkowo podkładu, a moja naturalna cera nie jest idealna... Zaskoczyło mnie to BARDZO, bo do tej pory myślałam, że potrzebuję kremu+podkładu dość mocno kryjącego. Otóż jak widać Origins sobie świetnie radzi. Oczywiście nakładam podkład, ale lekki, chyba bardziej z przyzwyczajenia niż z potrzeby. 

Kolejna rzecz, na którą zwracam uwagę w kremach nawilżających to jak się rozprowadzają i wchłaniają. Niektóre kremy nawilżające, gdy użyje się ich zbyt dużo, zaczynają się wałkować. A wtedy to koniec, trzeba umyć twarz i zacząć od początku, bo po nałożeniu podkładu, też będzie się wałkował. Nie ma tego nieprzyjemnego efektu w przypadku Origins Ginzing. Czasami zdarza mi się więcej wycisnąć z tubki (wiecie, rano czasem jeszcze śpię, jak się maluję) i nic. Bardzo ładnie wszystko się wchłania. Za to naprawdę doceniam formułę tego kremu. 

Co jest jeszcze fajne? Delikatny zapach. Nie lubię mocnych zapachów kremów, które czuje się przez godzinę od nałożenia, mocniej niż perfumy. Dlatego też wybieram produkty eko, naturalne. Origins Ginzing ma delikatny zapach, naturalny.

Fajne jest też opakowanie - tubka. Wolę niż słoiczek. Moim zdaniem jest wygodniejsza w użyciu i praktyczniejsza w razie wyjazdu.

Polecam. Na Sephora Trend Report 2017, Martyna Wojciechowska rekomendowała właśnie ten krem i faktycznie też doceniam go, w 100% się z nią zgadzam. Jeśli lubisz kremy BB, będziesz zadowolona.

 

Share this product